| Kolarstwo / Kolarstwo szosowe
Filippo Ganna (Ineos) wygrał "czasówkę" na zakończenie tegorocznego Giro d'Italia. Oczy kibiców zwrócone były jednak przede wszystkim na rywalizację Tao Geoghegana Harta (Ineos) i Jai'a Hindley'a (Team Sunweb). Szybszy był pierwszy z wymienionych. Został dzięki temu zwycięzcą wyścigu.
Przełożone za sprawą pandemii Covid-19 na październik Giro d'Italia zapewniło kibicom sporo emocji. Przed ostatnim etapem nie było wiadomo, kto zwycięży. W klasyfikacji generalnej Geoghegan Hart i Hindley mieli identyczny czas.
Rozstrzygająca była niedzielna "czasówka". Kolarze mieli do przejechania zaledwie 16 kilometrów ulicami Mediolanu. Na tak krótkim odcinku z jednej strony toczyła się walka o etapowe zwycięstwo, a z drugiej – bój czołowego duetu o triumf w tourze.
Geoghegan Hart i Hindley na trasę wyruszyli jako ostatni. Teoretycznie w lepszej sytuacji był Australijczyk. Jechał z tyłu i znał międzyczasy rywala.
Z każdym kolejnym pomiarem tracił jednak do niego coraz więcej. Geoghegan Hart okazał się lepszy o przeszło pół minuty. Wygrał tym samym Giro d'Italia. Czas 18 minut 14 sekund dał mu 13. miejsce na etapie.
"Czasówka" padła łupem Ganny. Włoch z Ineos Grenadiers zdołał pokonać trasę w 17 minut 16 sekund. Bardzo dobre, dziewiąte miejsce zajął Kamil Gradek z CCC. Do zwycięzcy stracił 47 sekund.
15. miejsce na etapie zajął Maciej Bodnar (Bora-Hansgrohe). Rafał Majka (Bora-Hansgrohe) był 68. Giro d'Italia zakończył zatem na dwunastej pozycji.
��@taogeoghegan is the #Giro d’Italia 2020 WINNER!
— Giro d'Italia (@giroditalia) October 25, 2020
�� @taogeoghegan è il VINCITORE del #Giro d’Italia 2020!#Giro pic.twitter.com/LznNSKg1U6